izdebnik, zabytki Szlifuj swój angielski izdebnik, zabytki
www.izdebnik.pl - STRONA W PRZYGOTOWANIU ! Copyright 2005r. e-mail: izdebnik@izdebnik.pl
Główna Historia Turystyka Zdrowie Sport Edukacja Biznes Rozrywka OSP PKS Fotografia
Izdebnik - , gm. Lanckorona. Nazwa; prawdopodobnie pochodzenia wołoskiego. Wołosko-rumuńskie słowo „istep” oznacza osadę, miejsce zamieszkałe
HISTORIA
Izdebnik
Galeria zdjęć
LEGENDY
Jak to się zaczęło?
Jarzębiak izdebnicki
Boginki z Izdebnika
ZABYTKI
Kościół św. Małgorzaty
Zajazd Stara Poczta
Stara Szkoła
Zespół dworski
Boginki z Izdebnika

legendy izdebnika boginki

     Wszystko co działo się na szerokim świecie (w Europie i w różnych regionach Polski) nie omijało również Izdebnika. Nigdzie nie zapisane w kodeksach "prawo pierwszej nocy" dość licznie obowiązujące po dworach Polski feudalnej i w naszej wsi od czasu do czasu dawało znać o sobie. Przyjętym prawem było, że każdy poddany płci męskiej chcący się ożenić musiał ten fakt zgłosić we dworze. Pan wtedy dokładnie wypytywał z kim i czy chce odejść ze wsi, czy we wsi pozostać. Jeżeli wybranką parobka była wdowa lub gruba, czy stara, czy bez zębów jejmość to pan z"prawa pierwszej nocy" zazwyczaj nie korzystał. jeżeli wybranką była nastoletnia wiejska piękność to narzeczony mógł być pewien, że pan każe jego wybrance wstawić się do dworu, a dopiero później da pozwolenie na ślub.
     Do dnia dzisiejszego łąki za młymem i tartakiem, wzdłuż drogi na Migówkę nazywają się "Stawy". Ta nazwa pozostała po faktycznie istniejącym w tym miejscu stawie, w którym były hodowane ryby i raki na pański stół we dworze. Od północy granicą stawu było nagłe wzniesienie terenu. Ten teren był licznie zamieszkały przez parobków i całe rodziny wyrabiające i służące we dworze. (Były to tzw. "domy nad stawem" - nazwa zachowała się do dzisiaj). Na granicy stawu od północy i tego nagłego wzniesienia (obecnie własność p. Ewy Kulpy), aż do lat sześćdziesiątych (do melioracji łąk) było dość duże bagno, które nie wysychało nawet latem przy najwyższej temperaturze. Bagno to omijał każdy, niektórzy próbowali w niego wejść, ale jak nogi zapadały się powyżej kolan to każdy śmiałek zasekurował się ucieczką. To bagno można zobaczyć jeszcze dzisiaj, ale już nie tak duże i nie tak grożne.
     Legenda głosi, że w domach nad stawem dawno, dawno temu mieszkały pięknej urody smukłe, śniade, czarnowłose nastolatki Helena i Aniela. Helena z Anielą mieszkały po sąsiedzku to i przyjaźniły się ze sobą. Jedna przed drugą nie miała żadnych tajemnic. O względy Heleny zaczął zabiegać parobek wyrabiający we dworze. Do Anieli też parobek chodzil, ale Helena pierwsza zdecydowała się na ślub. Kiedy byli już po słowie, jej wybranek zgłosił panu ten fakt. Z miny jaką miał narzeczony po rozmowie z panem Helena wyczytała wszystko, nic nie musiał mówić. Zresztą, jak miał jej to powiedzieć? Milczał. Helena też nic nie mówiła, cóż miała mówić. Wybiegła z chaty i pobiegła do swojej przyjaciółki Anieli, ażeby tam się wypłakać, wygadać, uspokoić.
     Gadały, gadały, gadały płakały, obejmowały się i modliły. Aniela doszła do wniosku, że teraz Helena, a później ona, ją na pewno to samo czeka.
Nie, nie, tak nie może być. Kocham mojego i mój największy skarb dla niego. Cóz ja innego mogę mu dać? Albo mój jedyny, kochany, albo żaden - mówiły jedna przez dnigą.
     Była pełnia księżyca, głęboka noc (,która godzina nie wiadomo, bo zegarów nie było) kiedy dwukrotnie rozległ się plusk wody i povvtórzony echem w nocnej ciszy rozwiał się po okolicy. To Helena i Aniela rzuciły się do stawii, a myśl: "Niech nas teraz pan weźmie" była ich ostatnią myślą.
     Po pewnym czasie w miejscu gdzie znaleziono ciała dziewcząt (późniejsze bagno) przy pełni księżyca, widać było dzi`viie zjawy. Wracający w nocy ludzie z roboty we dworze słyszeli jak ktoś bije kijkami o wodę (tak- jak kobiety prały bieliznę), słyszano trzask łamanych gałęzi, słyszano jęki. Byli tacy co widzieli nocą ogniki na wodzie. Na ludzi "nad stawem" padł strach. Nikt nocą do domu nie wracał koło stawu, każdy nadkładał sobie drogi, aby daleko obejść to iniejsce gdzie duchy potopionych dziewcząt (Boginki) mają swoje lokum.
     Były okresy, że Boginki cichły, ale były okresy ich wielkiej aktywności kiedy to każdej nocy przypominały ludziom o swoim istnieniu. Na przełomie wieków XIX i XX szezególnie zaznaczały swoją obecnóść. Ludzie znów znów, szczególnie dzieci, zaczęli się bać. I wówczas co pobożniejsze kobiety zebrały się i uradziły:
     -Może one potrzebują modlitwy. Potopiły się bez spowiedzi, bez Komunii Św. bez Boga. Człowiek nie dał sobie życia, żeby sobie życie odbierał, tylko Bóg może odebrać człowiekowi życie. Popełniły grzech śmiertelny. One się męczą, pokutują. Cały czas pracują, słychać ich pracę. Koniecznie trzeba im pomóc.
I poszy do księdza Proboszcza, zamówiły Mszę Św. za ich dusze. W 1902 roku ks. Proboszcz Ludwik Konopnicki pokropił to miejsce święconą wodą i od tego czasu Boginki opuściły Izdebnik.

Źródło:
Biblioteka szkolna w Izdebniku